pozytywnezmiany

lifestyle, magic, Law of Attraction, happiness


Dodaj komentarz

Nie jestem szalona i zwariowana

Mało rzeczy doprowadza mnie do takiej furii jak określanie mnie jako szaloną i zwariowana osobę!!!!!
Nosz kurde!!! Na podstawie jednej czy dwóch żywych wypowiedzi i kilku wizyt w dyskotece na przestrzeni Życia ludzie określają mnie jako zwariowana osobę!  Chore to jest. Nikt nie siedzi ze mną jak czytam książki, analizuje, snuje refleksje, nikt nie siedzi w mojej głowie.
Nienawidzę wrzucania mnie do jednej szufladki. Mam mnóstwo różnych cech, bywa że sama ich nie ogarniam, czasem są tak sprzeczne że się zastanawiam jak to jeszcze funkcjonuje ale jak widać działa. Ale takie uproszczenie aż boli…
Te wszystkie ciekawe cechy sprowadzone do Anki wariatki!!!!! 
Jak rozmawiam z ludźmi staram się być naturalna czyli radosna i entuzjastyczna, czy to oznacza że jestem szalona???  Może w dzisiejszym świecie marudnych i krytykanckich ludzi tak, u mnie nie! 
A to że ktoś był na dyskotece to takie szaleństwo???? O mój Boże…współczuję Wam nudnego życia zatem. Może jak ktoś tylko praca i dom to tak ma…lub szkoła i dom. Ja tak nie mam.
Powiedz że mam barwną osobowość, niecodzienne poglądy, że jestem dziwna ale NA BOGA, NIE ŻE WARIATKA LUB SZALONA!!!
Ja sam na sam jestem nawet nieśmiała wiec jak słyszę o tym wariowaniu to aż mnie skręca. Albo gadajcie co chcecie, tylko nie dziwcie się jak przestanę z Wami utrzymywać kontakt.
Co taka jestem szalona bo osmielilam się nie mieć męża, dzieci, domu z ogródkiem i psa??? Niemen miał rację-Dziwny jest ten świat…

image


Dodaj komentarz

„To co osądzasz, tym się kiedyś staniesz”

To cytat który uwielbiam, ale który zapomniałam ostatnimi czasy. To jest dosłowny opis tego jak to funkcjonuje w moim życiu. Kiedy  w pewnym momencie osądzam: jakąś osobę, zjawisko, zachowanie, za jakiś czas, niekiedy po roku, 5 latach bądź po miesiącu łapię się na tym że robię to samo !!! To jest straszne, naprawdę pojawia się zaskoczenie, szok i  przerażenie , pojawiają się pytania: Jak to się stało !? Jak mogłam ?!

To potrzeba pewnego sprostowania, oczywiście nie chodzi mi o to by nie dostrzegać zła, by nie odróżniać dobra od zła bo odróżnianie to jedno a osądzanie to drugie.

Kiedy widzę że ktoś rzucił papierek od loda na ulicę to wiem że to jest złe, ale kiedy myślę sobie: „Co za niewychowane bydlę !” -to już jest osąd.

Odkąd to odkryłam, życie boleśnie pokazuje mi jak robię coś nie tak w tej kwestii. Im bardziej skrupulatnie i dokładnie ja osądzam, tym bardziej dokładnie inni osądzają mnie. Nie wiem skąd się bierze ta niewiarygodna synchronizacja, ale to już niezaprzeczalne fakty. Myślę że to zasługa Prawa Przyciągania, do którego się zbieram się by je tu zaprezentować, ale to wciąż we mnie dojrzewa i kwitnie.

Co więcej, im bardziej zaczynam osądzać samą siebie, tym bardziej inni zaczynają mnie osądzać. Tak więc nie ważne jest kogo osąd dotyczy, kto jest adresatem osądu, nie ważne co osądzamy. Liczy się tylko nadawca, a za osąd zapłatą będzie osąd, dotycząca może całkiem innego zagadnienia, ale często jest to osąd którego się nie spodziewamy np w szkole, pracy, w przyjaźniach.

Jest dalsza cześć tego zdania z tytułu, a raczej pierwsza cześć: To co potępiasz, kiedyś potępi Ciebie…tej części nie rozgryzłam ale życie przede mną. Cytaty pochodzą z jednej z moich ukochanych książek czyli „Rozmowy z Bogiem” część pierwsza.

Obrazek